5 grudnia 2014

O komiksie nie tylko w bibliotece

W poniedziałek w Bibliotece Niemieckiej gościliśmy Rafała Wójcika, znawcę komiksu z Poznania, pracownika Biblioteki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Spotkanie rozpoczęliśmy nietypowo - każdy z uczestników przez wybór miejsca na sali "wylosował" jeden komiks ze zbiorów naszej biblioteki i miał za zadanie przedstawić swoją niespodziankę. I już na wstępie okazało się, że komiks porusza różne tematy i jest bardzo różnorodny formalnie.



Po tym krótkim wstępie oddaliśmy głos naszemu ekspertowi, który sprawnie przeprowadził nas przez zasieki terminologiczne (komiks? graphic novel?) i metodologiczne (czy komiks to literatura?) oraz opowiedział o początkach komiksu i jego zawsze dwoistej naturze: z jednej strony rozrywkowej, z drugiej kontestującej rzeczywistość, krytycznej i ambitnej. Chwilę poświęciliśmy również na samo zagadnienie techniki czytania komiksu.

Przyjrzeliśmy się też najciekawszym współczesnym autorom niemieckim, których zresztą prezentowaliśmy przez cały listopad na naszej wystawie "Historia w chmurze". Zarówno spotkanie, jak i wystawa były możliwe dzięki współpracy z Goethe-Institut w Warszawie.

Zachwyciły nas projekty komiksowo-literackie, które nie są tylko zwykłymi adaptacjami literatury. Komiks wchodzi w dużo intensywniejszą interakcję z tekstami literackimi, przetwarza je i pozwala na zupełnie nową percepcję, interpretację, pozostając przy tym samodzielnym, koherentnym dziełem. Przykładów takich realizacji jest wiele - także w naszych zbiorach: Mahler i "Alte Meister" czy "Mann ohne Eigenschaften", Flix i jego "Faust" czy "Don Quijote", Sasha Hommer i "Dri Chinisin".
Świetne też są projekty otwarte, postmodernistyczne, takie jak: "Dick Boss" Mahlera czy "Dudenbrooks", w których cieszy nie tylko efekt, ale i podglądanie - odsłoniętego częściowo -procesu twórczego.



Równie interesujący jest miks(!) komiksu z historią i biografią. To świetny pomysł na to, by przybliżyć postać lub wydarzenie historyczne za pomocą połączenia grafiki i tekstu. I znowu ambitni twórcy wykraczają poza proste rozwiązania i podejmują szerszą dyskusję - tak "Mondwandler" Michaeli Konrad skłania do filozoficznej refleksji nad naszym miejscem we wszechświecie, a "Packeis" Simona Schwartza - do zadania pytań o obiektywizm historii.

Komiks niemiecki to również spojrzenie z dystansem na tzw. trudne tematy. "Kleiner Tod" Thomasa Kriebauma oswaja nas ze sprawami ostatecznymi, pokazując je jako codzienne i rutynowe. Z kolei "Patchwork" Kathariny Greve to opowiedziana z przymrużeniem oka historia "rodziny z laboratorium", patchworkowej w znaczeniu dosłownym, pozszywanej z różnych części ciała. Lecz zamiast stawiać wielkie pytania o etykę biologii, podpatruje raczej histeryczne reakcje zakłamanych mediów i ich wpływ na postawy społeczne, odsłania nietolerancję i towarzyszy wykluczonym i samotnym. Świetna opowieść, pewnie jeszcze do niej wrócę na blogu!



Po zakończeniu części oficjalnej spotkania długo nie mogliśmy się rozstać. Pojawiały się ciągle nowe tematy - a to kwestia liternictwa w komiksach, a to przekładu komiksu, a to wreszcie wykorzystania w nauce niemieckiego. A więc tematy na kolejne spotkania, wpisy na blogu, dyskusje.

Zaczniemy od ostatniego i niniejszym zapowiadamy cykl na naszym blogu: (KO)MIX DEIN DEUTSCH, czyli niemiecki, którego nauczysz się tylko z komiksu. Tak, tak - nawiązanie do innego cyklu edukacyjno-językowego jest zamierzone i mam nadzieję, że odniesie skutek - miliony odwiedzin na blogu i wieczna sława :).

25 listopada 2014

Historia w chmurze



Zapraszamy wszystkich miłośników graphic novels i komiksów na spotkanie z Rafałem Wójcikiem - specem ds. komiksu z Poznania. Porozmawiamy o współczesnym komiksie niemieckim, autorach, trendach, ciekawych przypadkach. Okazją do spotkania jest tradycyjna już w Bibliotece Niemieckiej prezentacja komiksów promowanych podczas Targów Książki we Frankfurcie, którą możecie podziwiać na parterze Starego Ratusza Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie (ul. Stare Miasto 33). Również tradycyjnie zapraszamy klasy szkolne na lekcję z komiksem (informacje: 89 524 90 46, goethe@wbp.olsztyn.pl). Do zobaczenia w poniedziałek!

29 października 2014

Od Sasa do Lasa, czyli subiektywny przegląd nowości w Bibliotece Niemieckiej


W zbiorach naszej biblioteki pojawiły się przeróżne nowości. Literatura bardziej i mniej poważna, a chwilami nawet rozrywkowa. Poniżej wybór polecanych nowości, które szczególnie zwróciły moją uwagę. Nie jest to zbiór usystematyzowany, wręcz przeciwnie - gdyby był wierszem, słowa dziwiłyby się swemu sąsiedztwu. Czyli można powiedzieć, że jest to wybór metaforyczny :)

#1 "Sehr geehrtes Facebook", czyli korespondencja niemiecka nie zawsze na poważnie

Pan Hans-Hermann Stolze (nazwisko nieprzypadkowe!) prowadzi obfitą korespondencję z firmami, urzędami, partiami politycznymi, uczelniami wyższymi. Jest nieco staroświecki, więc pisze wyłącznie na maszynie, a korespondencję wysyła pocztą. "Czy bez szkód dla mojej duszy mogę spożywać (sic!) produkty firmy D., skoro jej filozofia opiera się na niechrześcijańskich podstawach", pyta całkiem poważnie berlińskiego biskupa. "Czy możecie wstawić czcionkę @ do mojej starej maszyny do pisania, bym mógł prowadzić również korespondencję mailową?". "Mój wnuk chciałby dostać Smart-Föna* na urodziny, czy macie takie w swojej ofercie?" - czytamy w liście do Brauna, producenta AGD.
Listy pana Stolze to zabawne komentarze do zmieniającej się rzeczywistości. Książka może też służyć młodym adeptom germanistyki jako mniej standardowy podręcznik oficjalnej korespondencji niemieckiej. Bo pan Stolze zawsze pisze bardzo oficjalnie i z zachowaniem wszelkich form wymaganych jeszcze kilkanaście lat temu.
Łącząc wyrazy szacunku, polecam zupełnie poważnie.
PS. Pan Stolze zawsze dostaje odpowiedź. I to dopiero jest odlot.

*Fön, niem.: suszarka do włosów

#2 "Meine Schreibmaschine und ich", czyli pisarz o sobie


Pozostańmy jeszcze w temacie maszyn do pisania. Zasiadł do niej Thomas Glavinic, by opowiedzieć o tym, co lubi, co myśli i co myślą inni. Co lubi Thomas Glavinic? Lubi lato. Lubi ludzi, z którymi rozmowa nie jest stratą czasu. Lubi odwagę cywilną. Lubi Facebook. Nie lubi baraniny, co jestem w stanie zrozumieć. Jeśli lubicie książki Glavinica i jesteście go ciekawi, sięgnijcie po tę niewielką książeczkę. Nie będzie to strata czasu.

#3 "Arbeit und Struktur", czyli autobiograficznie, ale już nie na wesoło

Wolfgang Herrndorf, autor książki "Tschick", która jest trochę zwariowana i bardzo poważna, trochę o wakacjach i bardzo o dojrzewaniu, trochę zmyślona i bardzo prawdziwa, zmarł w sierpniu 2013 roku. Kiedy jego "Tschick" i "Sand" święciły triumfy, autor opisywał na blogu życie z rakiem mózgu. Zapiski ukazały się po jego śmierci jako "Arbeit und Struktur". Zaczynają się w szpitalu, na oddziale neuropsychiatrii. Nie wiem, czy chcę czytać tę książkę teraz, ale nie mogłam też o niej nie wspomnieć.

#4 "Wo die Angst ist", czyli kryminał o banalności zła

Debiut powieściowy scenarzystki filmowej, Dinah Marte Golch. Noyan Akay, maturzysta tureckiego pochodzenia, inicjator ruchu "Szkoła przeciw rasizmowi", zostaje brutalnie pobity. Podejrzenia prowadzącego śledztwo Sigiego Kamma padają na neonazistów, co potwierdzają zeznania świadka. Ale zło okazuje się naprawdę banalne i statystyczne. Splątana fabuła, Potsdam z zimowej perspektywy, ciekawi bohaterowie, między innymi współpracująca z Kammem psycholożka Alicia Behrens. Warto przeczytać.

#5 Die Wunderübung, czyli terapia inaczej

Daniel Glattauer, autor poczytnej książki pisanej mailem pt. "Gut gegen Nordwind", sięgnął po formę dramatyczną. Tematyka pozostała podobna - miłość i słowne pojedynki. Państwo Dorrek, zmęczeni wielką wojną małżeńską, udają się do terapeuty. Kiedy wszystkie metody zawodzą, terapeuta sięga po cudowne ćwiczenie - tytułowe Wunderübung. Świetna komedyjka na jesienny wieczór.

#6 "Nie wieder Fußball", czyli terapii ciąg dalszy

 I jeszcze w temacie terapii - tym razem autoterapii. W grupie samopomocy spotyka się czterech mężczyzn, którzy są zdecydowani: CHCĄ ZERWAĆ Z NAŁOGIEM!!! Od czego są uzależnieni, nie trzeba objaśniać. Propozycja bardzo aktualna.

#7 "Silber", czyli do krainy snu

Na koniec propozycja, na którą nie każdy spojrzy łaskawym okiem. Ale co tam! Czasem należy nam się łatwa, lekka i przyjemna książka z happy endem. Kolejna książka Kerstin Gier, autorki trylogii "Rubinrot - Saphirblau - Smaragdgrün" o dziewczynie, która podróżuje w czasie. Tym razem podróż będzie do krainy snu. Powie ktoś, że to popliteratura, nic wartościowego, budyniowa papka dla dziewcząt. Nic to. Myślę, że czasem każdy ma prawo zjeść budyń i być nieco infantylnym.

14 marca 2014

Krytykujemy, bo jesteśmy za


Kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki za nami. Rozmawialiśmy o książce "Jasne dni" Zsuzsy Bank. Książka wywołała zupełnie różne opinie klubowiczów, a u niektórych sprzeczne opinie w nich samych. Z jednej strony przyjemnie się ją czytało, przenosiła w sielskie krainy dzieciństwa, z drugiej strony irytowała serialowością i "kolorowymi wstążkami". Wytknęliśmy obłych bohaterów i pewną nieżyciowość fabuły. Ale to nie tak, że książka się nie podobała - krytykujemy, bo jesteśmy za!

Następne spotkanie DKK już 10 kwietnia 2014 r. o godz. 17.00
Będziemy rozmawiać o książce "On wrócił" Timura Vermesa, politycznej satyrze na współczesne Niemcy.
Zapraszamy!
Informacje, zapisy do klubu i odbiór książek:
Sylwia Białecka, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie,
ul. 1 Maja 5 (I piętro, pok. 108), tel.: 89 524 90 46, e-mail: goethe@wbp.olsztyn.pl




6 marca 2014

Kalteis - o lodowatych mordercach

Morderstwo na skraju mrocznego lasu, nielubiana przez nikogo rodzina, tajemnice z przeszłości, seryjny morderca kobiet, głucha prowincja, na której króluje przesąd, prawdziwe historie wygrzebywane z archiwów - takie "klimaty" lubi Andrea Maria Schenkel. Jej pierwsza powieść "Tannöd" (pol. "Dom na pustkowiu") zrobiła prawdziwą furorę: autorce przyznano Deutscher Krimipreis, powieść zekranizowano.

Tannöd przypomina trochę kryminały szwedzkie, ale jest bardziej mokry i mroczny. Ofiar wcale nie żal - zamordowano bogatą rodzinę, której nienawidziła cała wieś. Natomiast Kalteis to złożona z wielu wątków historia seryjnego mordercy kobiet - Josefa Kalteisa, grasującego po Monachium lat 30. Czytanie jej przypomina lekturę akt sprawy i kolejnych zeznań świadków. Opowieści kolejnych postaci tworzą przerażającą mozaikę, mimo że od początku wiadomo, że zabójca zostanie skazany.














Polecam obydwie powieści, które dostępne są w Bibliotece Niemieckiej w WBP. Dla lubiących słuchać - "Kalteis" również jako audiobook w interpretacji Monici Bleibtreu - surowej i sprawozdawczej, co potęguje chłodny, ale przygnębiający nastrój powieści.
Książka "Tannöd" dostępna jest również w polskim tłumaczeniu w Wypożyczalni WBP.

27 lutego 2014

Na tłusty czwartek - DICK BOSS

Od wczoraj zastanawiałam się, o czym napisać z okazji tłustego czwartku. Kiedyś, w zamierzchłej historii tego bloga, ugniotłam coś o rozmaitych nazwach pączków. Ale dziś z samego rana wciągnęłam dwa wiadome produkty cukiernicze i już mam dość słodyczy. Dlatego będzie o komiksie.
Przejrzałam szybko naszą komiksową półkę i przez chwilę mój przesłodzony wzrok zatrzymał się na strasznym tytule 43,1 kg - Magersucht?. Ale jednak nie - studium przypadku anorexia nervosa w obrazach nie jest okazją do napisania niczego lekkiego. A niedobrze jest się dziś nadmiernie obciążać.

Dlatego będzie dziś GRUBO, choć wcale nie ciężko.

Ze zbiorów Biblioteki Niemieckiej w WBP w Olsztynie

DICK BOS to prywatny detektyw stworzony w latach 40. przez holenderskiego autora Alfreda Mazure. Przystojny, szeroki w barach, modnie zaczesany brunet o wyrazistych szczękach. Z jednym "S" w ksywce (obrazki można obejrzeć tutaj).
Postać tę wykorzystał, choć nieco przy tym skarykaturował, austriacki rysownik i autor komiksów, Nicolas Mahler. Dodał detektywowi jedno "S", uwydatnił bary i szczękę - w zamian zabrał trochę włosów. Narysował szesnaście plansz bez podpisów i rozdał je jedenastu pisarzom, którzy stworzyli z nich własne historie z udziałem Dick Bossa. Sam napisał dwunastą.
Tak powstała świetna wariacja na temat komiksu i literatury. Zaproszeni pisarze stworzyli fantastyczne historie, niektóre zupełnie zaskakujące - np. moja ulubiona opowieść Dietmara Datha o pisarzu, którego opuściła muza.
Zachęcam do lektury (komiks zamówić można tutaj).

A kto wie, może i Was natchnie, by stworzyć swoją własną historię?

23 lutego 2014

Ten tytuł toleruje tylko tautogramy...

Tautogram, czyli zdanie/zwrot, w którym każdy wyraz zaczyna się od tej samej litery.
Nawet nie próbowałam napisać tego posta w ten sposób :)

Tautogramy wykorzystała Nadia Budde w swojej książce Trauriger Tiger toastet Tomaten, by stworzyć nietypowy elementarz. Jest to kolorowa, pełna wesołych rysunków książeczka, a na każdej ze stron minihistoryjka zapisana właśnie tautogramem. Każda strona przedstawia w ten sposób jedną literę alfabetu. Nauka czytania i pisania na wesoło dla małych i sporo okazji do uśmiechu dla starszych czytelników. Może to być też pomysł na śmieszny quiz na lekcjach języka niemieckiego.

Na zachętę próbka, a książeczkę wypożyczyć można w Bibliotece Niemieckiej w WBP (zamówienia tutaj).

Ze zbiorów Biblioteki Niemieckiej w WBP w Olsztynie

20 lutego 2014

Komiks czy graphic novel?

Komiksy, zwane też graphic novel, zdobywają coraz większą popularność. W Polsce jest wiele bibliotek, które stworzyły komiksowe kolekcje a nawet "oddziały ds. komiksów". Przykłady: Kolekcja Komiksów Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu, Pracownia Komiksowa WiMBP w Gdańsku czy Małopolskie Studio Komiksu. Wszystkie te inicjatywy popularyzują komiks i walczą o to, by nie postrzegano go stereotypowo jako historii z obrazkami przeznaczonej głównie dla dzieci, ale dostrzegano w nich ambitne artystycznie i literacko projekty.
Stąd wprowadzanie nazw typu "powieść graficzna". To właśnie nazwa graphic novel pozwoliła komiksowi niemieckiemu zaistnieć i znam ludzi, którzy twierdzą nawet, że publikacje takie jak Kleiner Tod Thomasa Kriebauma nie są komiksem lecz właśnie graphic novel. Jest to próba podkreślenia "wyższości poziomu".

Czy rzeczywiście konieczna? Nie wiem. Dla mnie to taki sam komiks - po prostu skierowany do innego odbiorcy, dorosłego, a więc i do jego potrzeb dostosowany. Wprowadzając taki sztuczny podział na "dorosłe" (artystyczne, na wysokim poziomie, niezwykłe) i "dziecięce" (rozrywkowe) komiksy, możemy doprowadzić do tego, że wspaniali artyści nie będą chcieli tworzyć komiksów dla dzieci i rozrywki, by nie dać się zaszufladkować, a że popyt na komiks dla dzieci i rozrywki będzie, będą się brać za niego szemrane typki.
Podobnie "prawdziwi" pisarze nie opowiadają już historii, a "prawdziwi" kompozytorzy - jak np. Penderecki - wystrzegają się łatki muzyki filmowej (wspomniany Penderecki podkreśla na każdym kroku, że muzyka z filmu Lśnienie nie powstała dla filmu tylko dla wyższych celów). Z wielką szkodą dla filmu, muzyki i literatury - potem mamy biadolenie nad brakiem literatury środka (do poczytania, ale nie kiczowatej).
Dlatego na tym blogu konsekwentnie będę używać słowa komiks na historie "z dymkiem". Lub bez.

A póki co zapraszam do oglądania wystawy "Neue Meister - aktuelle Graphic Novels aus Deutschland" (DO KOŃCA LUTEGO) oraz odwiedzania naszej komiksowej półki w Bibliotece Niemieckiej. Znajdziecie na niej najprzeróżniejsze komiksy - dla dzieci, dla młodzieży, dla dorosłych, kolorowe, czarno-białe, wesołe i smutne, reportaże, kryminały, adaptacje literackie i inne pomysły szalonych niemieckich twórców, którzy nie słabną w wymyślaniu nowych form i środków.

Dziś szczególnie polecam wspomniany wyżej Kleiner Tod Thomasa Kriebauma - mistrza czarnego humoru "ostatniej chwili".

Ze strony: www.derkriebaum.at
























Anioł śmierci to nie żaden Joe Black, tylko mały, ubrany na czarno człowieczek. Kostucha Kriebauma przypomina raczej akwizytora. Cierpliwie puka do wyznaczonych drzwi, by odebrać swoją ofiarę. Śmierć w jego wykonaniu nie jest tragiczna, raczej tragikomiczna, a najczęściej po prostu absurdalnie śmieszna. Czasem rykoszetem śmiechu oberwie sama śmierć. Kostuszek przychodzi nie tylko po ludzi - z taką samą obojętnością i urzędniczą skrupulatnością uśmierca ludzi, kotki i plemniki. Nie pogardzi nawet piłką nożną. Bo liczy się ilość, a liczby muszą się zgadzać.

Dla apetytu - próbka. Jak zobaczycie, Kostuszek jest mało wymowny, więc nie musicie znać perfekcyjnie niemieckiego, by dobrze się bawić, czytając ten komiks:
PRÓBKA DOSTĘPNA TUTAJ

A po więcej zapraszam do Biblioteki Niemieckiej. Zamówić książkę można tutaj.

19 lutego 2014

Blogozmian

Wydawało się, że przez ostatnie tygodnie na blogu Biblioteki i Medioteki nic się nie dzieje. Tymczasem w mojej głowie kiełkowały nowe pomysły...

Minęły cztery lata od założenia bloga i trochę się on przykurzył. Biblioteka i Medioteka intensywnie się zmienia, dostosowujemy się do nowych potrzeb, szukamy nowych pomysłów i chcę, żeby było to widoczne również na blogu. Stąd lekko odświeżony wygląd, a przede wszystkim nowe... no właśnie.

CC: Icons made by Freepik from Flaticon.com
NOWE TREŚCI
Biblioteka i Medioteka to nie tylko antologia Goethego i książki naukowe. Przez pięć lat istnienia powstały ciekawe kolekcje komiksów, kryminałów, uproszczonych lektur, książek dla dzieci. Organizowaliśmy wystawy i inne wydarzenia poświęcone komiksowi i kryminałowi, opowiadaliśmy bajki po niemiecku, zachęcaliśmy młodzież do czytania łatwych lektur.


Często taka uproszczona lektura, bajka, komiks czy kryminał to pierwszy krok do książki niemieckiej, zachęta do dalszej nauki języka niemieckiego. Nasi czytelnicy poszukują właśnie takich tekstów, zanim sięgną po powieść nagrodzoną Niemiecką Nagrodą Literacką. Dlatego będzie więcej postów na te tematy, a dla orientacji wyróżniłam je własnymi zakładkami.

CC: Icons made by Freepik from Flaticon.com
Oczywiście nadal będę informować o nowościach, wydarzeniach itd., a w chmurze tagów nadal możecie znaleźć informacje o różnych rodzajach zbiorów, np.: Deutsch im Beruf.

Zachęcam też do OBSERWOWANIA bloga. Wystarczy podać swój adres e-mail i potwierdzić, by otrzymywać informację o nowych postach.












CC: Icons made by Freepik from Flaticon.com
KSIĘGA ŻYCZEŃ, czyli czego Wam brakuje:
Oprócz naszej tradycyjnej dezyderaty, uruchomiłam również KSIĘGĘ ŻYCZEŃ. W tej zakładce możecie w formie komentarzy przesyłać swoje propozycje uzupełnienia naszych zbiorów.

Co sądzicie o moim blogozmianie?
A może brakuje Wam jakichś tematów?
Piszcie w komentarzach lub na goethe@wbp.olsztyn.pl