Olśniło mnie, że to już jutro!
Dzień pączka!
A może tak pączek po niemiecku? Czy Niemcy w ogóle jedzą pączki?
Jedzą, jedzą...
Ale nie byliby sobą, gdyby ich różnie nie nazwali.
To, co u nas jest po prostu pączkiem, w Niemczech przybiera różne nazwy w zależności od miejsca jedzenia. Słodka kulka najczęściej jest
Berliner Pfannkuchen, lub po prostu
Berliner, ale w Berlinie już tylko
Pfannkuchen (jak w takim razie zwą się naleśniki?). Encyklopedia Brockhausa umieszcza je pod hasłem
Krapfen, ale lekceważy zupełnie akwizgrańską nazwę
Puffel, czy heską
Kreppel/Kräppel, nie wspominając już o
Berliner Ballen, czyli pączkach w Zagłębiu Rury.
Może autorzy Brockhausa są z południowych Niemiec?
Pączek niemiecki przeobraża się również w zależności od czasu spożywania i w okresie zwanym u nas zapustami przyjmuje dumne imię
Faschingskrapfen.
Niektórzy jednak przezywają go, dość brzydko,
Schmalznudel.
O różnorodności nazw i form poczytać można w encyklopedii
Brockhaus Kochkunst (w Bibliotece Niemieckiej) oraz w
Wikipedii.
"I am a Berliner" - powiedział kiedyś Kennedy. O tym, jak pączek wszedł do amerykańskiej historii, przeczytać można w książce:
Mahlzeit!, oczywiście w Bibliotece Niemieckiej.